Australia nadal pozostaje w tyle za rozwiniętym światem, jeśli chodzi o liczbę pojazdów elektrycznych na swoich drogach, około 6000 w końcu się liczy. W Norwegii, około 24 razy mniejszej od Australii, w samym 2017 r. sprzedano ponad 62 000 pojazdów elektrycznych.
Okay, 62,000 pojazdów elektrycznych. Mówisz poważnie?
Poważnie? Poważnie. Hojne norweskie ulgi podatkowe dla nabywców pojazdów elektrycznych wraz z decyzją polityczną, że do 2025 roku w kraju będą sprzedawane tylko nowe samochody o zerowej emisji zanieczyszczeń, pogłębiły ten narodowy romans z pojazdami elektrycznymi.
Ale Norwegia nie jest sama.
Według prognoz Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) do 2030 r. na światowych drogach pojawi się 125 milionów pojazdów elektrycznych. Chiny, Francja i Holandia wiodą prym w najsilniejszej orientacji na pojazdy elektryczne napędzane wyłącznie akumulatorami, podczas gdy Japonia, Szwecja i Wielka Brytania mają największy udział w samochodach hybrydowych z napędem plug-in.
Rząd chiński od dawna zachęca do zakupu pojazdów elektrycznych za pomocą dotacji i zachęt, więc trudno się dziwić, że w 2018 roku sprzedano ponad 1,3 miliona nowych pojazdów energetycznych (elektrycznych i hybrydowych).
Dlaczego więc Australijczycy wolą surfować na fali elektrycznej?
Cóż, kilka powodów naprawdę, z ceną prawdopodobnie najbardziej zaporowy czynnik. Dopóki Hyundai nie wprowadził długo oczekiwanego Ioniq Electric w tym roku, dopóty nie udało się zdobyć pojazdu elektrycznego za mniej niż 60.000 dolarów.
Dodaj do tego podatek od samochodów luksusowych, cła importowe i opłaty skarbowe i nagle cena uratowania planety wydaje się być nie do pokonania.
Potem jest lęk zasięgu. Chociaż badania mówią nam, że przeciętny australijski codzienny dojazd do pracy jest mniej niż 20 km w każdą stronę, kupujący niechętnie ufali, że mogą zrobić bieg szkoły, dostać się do pracy, odebrać artykuły spożywcze i wrócić do domu za jedną opłatą.
Ponadto, nasza biedna, prawie nieistniejąca sieć szybkiego ładowania samochodów elektrycznych nie oferowała takiej samej wygody ani zaufania, jakim cieszyli się kierowcy pojazdów napędzanych benzyną lub olejem napędowym.
Czasy się jednak zmieniają. Podczas gdy rządy federalne i stanowe zastanawiają się nad polityką dopuszczania pojazdów elektrycznych do ruchu i wymuszają dalszy spadek dochodów z akcyzy na paliwo, producenci samochodów i przemysł biorą na siebie odpowiedzialność.
Mamy teraz większą liczbę nieco przystępnych cenowo i luksusowych pojazdów elektrycznych dostępnych w Australii, albo będziemy je mieli do końca 2019 roku. I nie tylko są one bardziej przystępne cenowo, ale także ich zasięg jazdy jest lepszy niż kiedykolwiek, na przykład w przypadku Kia e-Niro, która twierdzi, że jest w stanie przejechać ponad 600 km za jedną opłatą.
Przemysł podjął również kroki, aby spróbować i zwalczyć niepokój zakres poprzez inwestowanie w szybkie ładowanie autostrady zasilanej energią odnawialną w całym kraju.
Niedawno rząd australijski wzmocnił tę inicjatywę, przekazując 6 milionów dolarów, aby zapewnić stację ładowania przynajmniej co 200 km. Szybkie stacje ładowania można teraz znaleźć również w niektórych centrach handlowych, hotelach, na lotniskach, w atrakcjach turystycznych i miejscach prowadzenia działalności gospodarczej.
Jak wybrać pojazd elektryczny?
Prawdopodobnie jest to oczywiste, ale najlepiej zdecydować się na pojazd, który najlepiej odpowiada Twoim potrzebom. Weź pod uwagę takie rzeczy jak odległość jaką pokonujesz każdego dnia, czy Twoja trasa jest płaska czy pagórkowata, miasto czy przedmieścia, ile osób będziesz przewoził i gdzie zamierzasz naładować swój elektryczny SUV lub sedan.
Jak już wcześniej wspomniano, przeciętny australijski dojeżdżający do pracy dostaje codziennie około 40 km na dobę, głównie na ulicach miasta. Jazda w ruchu miejskim jest w rzeczywistości zaletą pojazdu elektrycznego, w którym energia zebrana z twardego hamowania jest wykorzystywana do regeneracji akumulatora.
Samochody elektryczne dostępne w Australii mają na ogół rzeczywisty zasięg przekraczający 200 km (choć nie wszystkie BMW i3), więc teoretycznie należy zarządzać większą częścią tygodnia pracy bez ładowania.
Warto zauważyć, że rzeczywisty zasięg zależy od wielu czynników, w tym od tego, jak agresywnie jeździsz, jak płaska jest Twoja trasa, ile energii można zregenerować podczas hamowania i wybiegu, ustawień temperatury w klimatyzacji oraz od tego, czy korzystasz z radia i nawigacji satelitarnej.
Gdzie i jak często trzeba ładować samochód, to również coś, co warto rozważyć. Ładowanie w domu lub w pracy odbywa się zazwyczaj poprzez normalne zasilanie elektryczne 240 V/15 A. Stawka ładowania zależy od ładowarki pokładowej pojazdu, więc zwykle 2,5kW - 7,0kW i może trwać od czterech do 10 godzin.
Możesz również mieć w domu zainstalowaną dedykowaną jednostkę ładującą EV, która skróci czas ładowania. Publicznie dostępne superładowarki dostarczają energię do akumulatora w szybszym tempie (25kW-135kW), co oznacza, że niektóre akumulatory mogą być ładowane w 30 minut.
Ile będzie kosztować ładowanie mojego pojazdu?
Koszt ładowania w domu, jeśli nie używasz energii słonecznej, zależy od kosztów energii elektrycznej w Twojej okolicy, taryfy, na której jesteś i czy ładujesz w godzinach szczytu.
Średni koszt energii elektrycznej w Australii wynosi 0,30 dolara za kilowat, a podróż na 100 km zajmuje około 18kW, więc podróż na 100 km będzie Cię kosztować średnio 5,40 dolara, mniej, jeśli jesteś na niższej taryfie.
Dla porównania, według Australijskiego Biura Statystycznego, podróż na 100 km z benzyną w baku będzie kosztować średnio 16,65$, a na 100 km z olejem napędowym 7,50$.
Samochody elektryczne są również tańsze w eksploatacji, ponieważ koszty serwisu są niższe, ponieważ nie trzeba wymieniać takich przedmiotów jak świece zapłonowe, olej silnikowy i filtry.
Pojazdy elektryczne są również łatwiejsze w hamowaniu, ponieważ hamowanie odzyskowe napędza akumulator, a nie zużywa części hamulców.
Okay, więc opowiedz mi o moich wyborach.
Australia ma w swojej ofercie szeroką gamę pojazdów hybrydowych i wtyczkowych pojazdów hybrydowych, ale do niedawna, jeśli byłeś na rynku czystych akumulatorów elektrycznych (BEV), wybór ograniczał się do Nissana Leaf, BMW i3 lub Mitsubishi i-MiEV (do 2013 r.).
Ale rok 2018 zasygnalizował rozpoczęcie procesji nowych przybyszów z Hyundai, Kia, Nissan, Jaguar, Audi, Mercedes-Benz, Renault i Tesla, których przejazd ma nabrać tempa, ponieważ producenci samochodów na całym świecie wpuszczają nas do swoich elektrycznych zachwytów.
Hyundai Ioniq Electric
Hyundai ma stajnię składającą się z trzech Ioniqów z hybrydą i hybrydą wtykową, która uzupełnia pełną elektryczność. Jest to sportowy hatchback, który zawraca głowę i co najważniejsze, jest jednym z bardziej przystępnych cenowo pojazdów elektrycznych dostępnych w Australii.
Przeczytaj pełną recenzję Hyundai Ioniq Electric
Hyundai Kona Electric
Bazując na benzynowym SUV-ie, który dzieli się swoją nazwą, Hyundai oferuje Kona z jednostką o mocy 64kW, która może przejechać do prawie 500 km w zależności od sposobu jazdy.
Kona ma wszechstronność i wygodę małego SUV-a z dobrym pakietem bezpieczeństwa, uzupełniającym praktyczny design. Posiada pięć miejsc siedzących, jeśli trzeba, cztery, jeśli chodzi o komfort.
Renault Zoe
Renault wprowadził Zoe dla nabywców flot w Australii w 2017 roku, ale udostępnił ją prywatnym nabywcom w 2018 roku. Jest to mały, ale chętny wybieg i stanowi świetny punkt wejścia dla nabywców pojazdów elektrycznych lub tych, którzy szukają drugiego samochodu rodzinnego.
Zoe jest dostępna na jednym poziomie trymu, Intens. Zoe jest świetna w całym mieście, trochę mniej pewna siebie na wybojach, ale kabina jest całkiem podstawowa dla samochodu w tym punkcie cenowym.
Nissan Leaf
Nissan jest starą ręką w dziedzinie pojazdów elektrycznych, a ta druga generacja Leaf z większym pakietem akumulatorów i prawie dwukrotnie większym zasięgiem pokazuje to doświadczenie.
The Leaf używa e-pedału Nissana, który szczyci się "jazdą na jednym pedale". Jest to po prostu fantazyjny sposób na powiedzenie, że ma silny program regeneracji z energią odzyskiwaną po zwolnieniu pedału gazu. Jest on aktywowany za pomocą przełącznika na kresce, ale oczywiście można wybrać użycie pedału hamulca jak zwykle.
Nie jest to nowy system, ale wciąż imponujące wykorzystanie technologii. Oh, a na marginesie, wszystkie specjalistyczne części są produkowane w odlewni Nissana w Melbourne.
